Na podstawie przemyśleń z ostatnich dni chciałbym napisać coś o umieraniu. Muszę się do tego przygotować, jeszcze przemyśleć. Jednak w moich poszukiwanych trafiłem na interesujący wykład o dobrej śmierci – serdecznie polecam. Wykład skłania do refleksji. Link poniżej:
Prelegentka mówi o cierpieniu, określając go „bólem” w różnych obszarach odczuwania (fizycznym, emocjonalnym, społecznym, duchowym…).
„Ból” integralnie związany z życiem przedstawia jako doznanie nie do uniknięcia i odróżnia go od „cierpienia”, które jest opcjonalne. Jak rozumiem „cierpienie” traktuje jako opór, sprzeciw przeciwko nierozerwalnie związanemu z życiem „bólowi”.
„Cierpienie” przedstawia jako negatywne doświadczenie możliwe do uniknięcia jeśli zaakceptuje się „ból”…. Tak więc, może ze śmiercią, która też jest nieunikniona jest podobnie? – „dobra śmierć to śmierć bez oporu”!
Dobra śmierć to śmierć, dla której jest akceptacja…
A co najważniejsze i z czym się zgadzam: „dobra śmierć jest częścią dobrego życia”…
Polecam do przemyślenia.
Pozdrawiam
JBahyrycz