Witam.
Ostatnio rzadko dokonuje wpisów na stronie aktualności ponieważ możecie Państwo na bieżąco śledzić naszą działalność na Facebooku. Od pewnego czasu czuję jednak potrzebę skomentowania niektórych naszych działań.
Zauważyliście, że zamieszczamy na Facebooku wspomnienia po naszych zmarłych Pacjentach. Długo zastanawialiśmy się czy i jak to robić. Niezależnie od różnych kontekstów, śmierć jest zawsze wyjątkowym wydarzeniem w życiu. Śmierć może być tragiczna (nagła, niespodziewana, raniąca) ale też może być oczekiwana (po długim, dobrym i spełnionym życiu; po wycieńczającej chorobie). Zawsze jest smutna i niosąca zadumę ale też niesie nadzieję na nowe otwarcie – „życie po śmierci”. Boimy się cierpienia związanego z umieraniem ale mamy nadzieję że prowadzi ono do wytchnienia i odpoczynku.
Narodziny i śmierć – dwa bieguny życia!
W tym pierwszym akcie, bezbronni i nie mając żadnego wpływu na to co się dzieje zostajemy powołani do życia. Do drugiego aktu – do śmierci powinniśmy przygotowywać się przez całe życie by bez lęku stanąć na scenie. Wierzymy, że śmierć to narodziny do „innego życia”. Uczmy się przeżywać nie tylko rozpacz odejścia ale i nadzieję, a może nawet(?) radość nowych narodzin!
Oddział Medycyny Palliatywnej to miejsce gdzie ludzie u kresu życia mogą znaleźć bezpieczną przystań. To miejsce gdzie chorzy i cierpiący dzięki zdobyczom medycyny mogą znaleźć ulgę i DALEJ ŻYĆ! Dzięki doskonałemu zespołowi, optymalizujemy leczenie i często udaje nam się ustabilizować stan zdrowia chorych, w takim zakresie jakim jest to możliwe. Staramy się stworzyć najlepsze warunki nie tylko pod kątem opieki medycznej ale też przyjaznego i życzliwego otoczenia. Dzięki wolontariatowi staramy się nadać barw ostatnim chwilom, które spędzają z nami chorzy. Wierzę, że nasz oddział to Dobre Miejsce – „Bezpieczna Przystań”, gdzie można nabrać sił i otuchy przed dalszą droga w nieznane….
Od stycznia do sierpnia 2023r na naszym oddziale zmarło osiemdziesiąt osób. Każdym z naszych Pacjentów zajmujemy się najlepiej jak umiemy. Jednak nierzadko jedyne co możemy zrobić to zadbać o właściwą pielęgnację i kontrolę cierpienia (leczenie bólu, duszności, lęku i tym podobne). Wierzę, że to bardzo wiele! Czy chcemy czy nie, zadaniem naszego oddziału jest głównie opieka nad osobami u kresu życia. Musimy akceptować to, że odejdą. Ważne jak się TO dokona. Uczestniczymy w niezwykłym misterium przejścia. Chciałbym byśmy tak to traktowali.
Kiedyś, gdy człowiek umierał w domu, można było odprawić wszystkie te rytuały, które nam są bardziej potrzebne niż jemu. Można było pożegnać się i zatroszczyć o zmarłego myjąc i ubierając jego ciało. Czuwało się przy otwartej trumnie i towarzyszyło w modlitwie. Uczestniczyliśmy w rytuale przejścia namacalnie zaznajamiając się ze śmiercią, doświadczając jej jako części życia. Rozpoczynaliśmy naturalny proces żałoby.
We współczesnym podejściu do śmierci zatracamy doniosłość i wyjątkowość jej natury. Zdajemy się dostrzegać w niej wyłącznie „KONIEC”!
W warunkach naszego oddziału zawsze żegnamy Pacjenta, który zmarł zapalając mu w kaplicy świecę a przy niej zamieszczamy krótkie epitafium. Umieszczamy także krótka notkę na Facebooku. Po to by wiedzieć i móc wspomnieć. By swoimi myślami i może modlitwą rozjaśnić „drogę po drugiej stronie”. Proszę, nie bójmy się wspominać zmarłych. Pamiętajmy o nich. Wierzmy, że narodzili się do nowego życia. Nie obrażajcie się, że w naszych relacjach z ŻYCIA oddziału wspominamy też o ŚMIERCI.
Wspominamy o śmierci, ale należało by raczej myśleć o końcu cierpienia, wytchnieniu, nadziei i o NOWYCH NARODZINACH!
JBahyrycz